Wednesday 7 March 2012

Stój, Głuptasie!

Wspominam moje nastoletnie dramaty, z wielkim trudem przypominając sobie ich przyczyny, ale te krokodyle łzy zapamiętam na zawsze. Hej, dziewczyno, za kilka lat będziesz się z tego śmiać. Spieprzaj!
A jednak mieli rację Ci starsi, bardziej doświadczeni, bo dziś się śmieje. Właściwie ze wszystkiego. Jak jest jakiś problem, śmiej się. Dylematy, rozterki. Śmiej się. Nie układa Ci się z chłopakiem? Znajdź innego i śmiej się!
Przyznaję,  już w tym roku zdarzyło mi się zapłakać parę razy, ale to tylko dlatego, że jestem istotą niemądrą i zanim pomyślę już ronię łzę. Jednak dużo łatwiej patrzeć mi na pewne sprawy z dystansem. Opowiem Wam historię kosmopolki, jedną z wielu, historię, która powtarza się wciąż na każdym krańcu globu. Kosmopolka wpada w miłość (lubię tłumaczyć z angielskiego, bo tam dosłownie wpada się w coś, w sidła, w namiętne uczcucie, w dół, lubię intensywność i pasję tego wyrazu, poniekąd ma to sens!) Więc w miłosnym uniesieniu kosmopolka zapomina o świecie. Oczywiście to ten jedyny. Ten, na całe życie jakiego dotąd nie było i nie będzie. I nagle z różnych przyczyn mężczyzna odchodzi zostawiając kosmopolkę w głębokiej rozpaczy.
Lecz zawróć teraz kosmopolko i daj sobie drugą szansę. Na te miłość spójrz swym racjonalnym okiem, zatrzepocz wytuszowaną rzęsą. Ileż już było takich końców świata, ale populacja męska ma się dobrze i przed Tobą jeszcze nie jeden jedyny. A więc szpilki na stopy, biust do przodu i marsz ku kolejnej przygodzie. Głuptasie!





No comments:

Post a Comment