Thursday 9 February 2012

Kosmopolka nadrabia

Jest pewien niefajny aspekt posiadania przyjaciół. Trzeba o nich należycie dbac. Czyli listy, liściki, miłe słówka i stałe updaty. O ile z sympatią i pamięcia problemów nie mam, o tyle regularne pisanie jest dla mnie nie lada wyzwaniem. Przez lata podróżowania poznała kosmopolka trochę ludu ze świata, ludu interesującego, z którym do dziś utrzymuje kontakt, i tego, który odszedł już w zapomnienie (jakkolwiek okrutnie to zabrzmi przy takiej ilości nowopoznanych przyjaciół nie sposób nie przeprowadzać selekcji). Ponieważ mieszkam z dala od większości z nich, całe mnóstwo czasu zajmuje mi pisanie kilku ciepłych słów do każdego. Opracowałam juz pewnego rodzaju taktykę i raz na jakiś czas po prostu siadam, robię listę osób, potem mocną kawę i tak schodzi mi całe popołudnie na wypisywaniu, że A już niekatualny, że ostatnio srogo popiłam, że myślę i tesknię (co w większości przypadków własciwie nie jest tylko wymuszoną grzecznością lecz stwierdzeniem stanu rzeczy bo stworzenie ze mnie sentymentalne i szybko przywiązuje się do ludzi). Więc zwieńczając mój wywód pod tytułem ludzie nie zapominajcie o ludziach, napiszę tylko, że z każdym kolejnym mailowym popołudniem mych wiadomości jest coraz mniej. Kto by pomyślał, że człowiek  nie musi nawet spotkać niedźwiedzia i doznać bidy, by przekonać się kto jest prawdziwy a kto nie. Więc nadrabia kosmpolka, czasami z bólem palców i głowy, pochłaniając długie godziny na podtrzymywanie więzi, lecz jeśli przyjaciel, to mówię Wam WARTO.





No comments:

Post a Comment